Poniedziałkową Eucharystię z modlitwą o uzdrowienie ojciec Jacek rozpoczął od uwielbienia i słów, by każdy z nas trwając na modlitwie poprosił Ducha Świętego, by zabrał nas do źródła naszego życia. Życia, które otrzymaliśmy od naszej mamy, jest to przytulne miejsce, które swój początek ma w Bogu. Spróbuj dać się poprowadzić przez tę głębię, prosił o. Jacek.
Po tym zasłuchaniu we własne serca przyjdźcie teraz do prawdziwej duchowej rzeczywistości, pozwólcie Jezusowi na to by przyszedł do Was, do Ciebie, do mnie powiedz Jemu to co chcesz mu dzisiaj powiedzieć.
Czytania z 31 stycznia pokazują nam coś niezwykłego co Pan uczynił z Dawidem, królem Izraelskim. Co się stało z jego sercem, które było szlachetne, a stało się skorumpowane. Jak bardzo Dawid wiedział, że Bóg go tak mocno kocha, że mimo wszystko tyle razy upadał. On był świadom Jego miłości, bo do końca się z nim przyjaźnił.
Jezus się niczego nie bał, o czym pokazała nam czytana ewangelia (Mk 5, 1-20). On szedł w najgorsze miejsca, by ratować innych. Tym samym chciał pokazać, że jest przyjacielem każdego z nas.
Pamiętajcie, że nie ma takiej „czarnej” dziury, za którą by nie poszedł Jezus, nie ma takich łańcuchów, z których Jezus by nas nie mógł uwolnić. To wszystko dokonuje się na skutek wiary, naszej wiary, która zaczyna w nas funkcjonować. Wtedy Jezus może wejść do naszego życia i działać również w nim. On jest dobrym Bogiem, pełnym chwały. On jest naszym Panem wszechmocnym.
ALEKSANDRA